Do Łucji zaczęła przychodzić na parę godzin opiekunka, żebym mogła pracować. Pierwszego dnia była bardzo marudna i złościła się na mnie, że nie chcę jej kupić zabawki. Dzisiaj jest drugi dzień, wróciły z czterogodzinnego spaceru i było fajnie, widziały wiewiórkę i jadły lody, ale Łucja ma ewidentnie zły humor. Czeka, aż ugotuje się makaron do …
