Dopadł mnie wirus i nie czuję się najlepiej, więc tata zabrał dzieci na wyprawę do parku. Mimo średniego samopoczucia, zachłystuje się euforią nad tym czasem sama ze sobą i rozglądam po domu, co chciałabym zrobić. Odpocząć? Oddać zaległy tekst? Skończyć obiecaną pracę? W zasadzie najbardziej bym odpoczęła, jakbym się zdrzemnęła. Nie chce mi się spać. Może jednak by sprzątnąć? Jest już taki bałagan, potem nie będzie jak. Albo pogram chwilę na komputerze. Wieeeki nie grałam, a to zajęcie z mojej strefy komfortu.

Już wiem, że tego czasu jest zawsze mniej niż myślę, że nie mogę zrobić nawet kawałka tych wszystkich rzeczy. Stoję w rozkroku. Pierwsze co chcę zrobić, to skończyć tekst i wysłać, bo wiem, że to jest 5 minut. Ale gdzieś z tyłu głowy mnie szarpie “dbaj o siebie, wykorzystaj to najlepiej jak potrafisz, szybko, mocno, teraz”.

Dbanie o siebie w rodzicielstwie jest czymś na co kładzie się ostatnio duży nacisk. Pamiętam, że jak Łucja była mała to tak samo i w kółko gadano o rozwoju. Kiedy wracasz do pracy? Trzeba się rozwijać. Teraz – nie możesz tak tyrać, dbaj o siebie.

Prawda to wszystko, że warto dbać o siebie. Ale nagle jestem w takim przymusie tego dbania. Pięknie to ostatnio Marta Sikorska (Pasikonie) ujęła na swoim instagramie – „stawiam sobie oczekiwania dbania o siebie”.

Myślę o tym, że dbanie o siebie to zaspokajanie swoich potrzeb. I że każda z rzeczy, które przyszły mi do głowy, że chcę zrobić jest związana z moimi potrzebami. Sprzątanie i wywiązanie się z umów, wykonanie pracy też. Dociera do mnie, że mam ich tak strasznie dużo niezaspokojonych, że kiedy mam moment o tym pomyśleć to nie wiem, w którą stronę się zwrócić.

Zatrzymuję się w pędzie. Zamykam oczy, biorę oddech i sprawdzam co mi mówi ciało, czego najbardziej potrzebuję. Czuję pragnienie i delikatny głód. Wypijam szklankę wody, zjadam nieśpiesznie nektarynkę. Czuję też zmęczenie mięśni i delikatne zawroty głowy z powodu choroby, więc ubieram czyste prześciaradło i przynoszę wiatrak do pokoju. I komputer. Chcę poleżeć i chcę popracować. Dbam o siebie, bo świadomie wybieram.

Moja koleżanka Karla (Karla Orban – Psycholog RB) robi kurs online o dbaniu o siebie, jeśli też was uwiera ten temat, możecie do niej zajrzeć.

Chyba jednak chwilę pogram 

Rekomendowane artykuły

1 komentarz

  1. Ja już dawno przejrzałem na oczy i zacząłem bardziej dbać o siebie, niż o innych (ale nie w ten przesadny, narcystyczny sposób) i obecnie sam pytam siebie, czy właśnie tego chcę, czy tego oczekuję od innych, jak się w danym momencie czuję, czy to będzie dla mnie dobre, czy złe. Wiadomo, czasami trzeba zrobić coś wbrew sobie, trzymać się pewnych schematów, ale nie całe życie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *