Każdego tygodnia, ba! niemal każdego dnia nasze dziecko napotyka wyzwania. Ich trudność często powiązana jest z nowością jakiegoś doświadczenia. I choć nam czasem się wydaje, że mało co już na świecie może być nowe, to przecież kilkulatek przeżywa różne sytuacje po raz pierwszy niemal na każdym kroku. Od drobnych rzeczy – jak nauka ubierania się czy nalanie sobie po raz pierwszy wody do szklanki, po różne społeczne sytuacje – dzielenie się czymś, pierwsza kłótnia, pierwsza kradzież zabawki na placu zabaw, pierwsze krzywdzące słowa do kogoś skierowane. Dziecko codziennie podejmuje nowe wyzwania. Tych największych wydaje się być szczególnie dużo wraz z nadejściem wakacji i wyjazdami. Oto dziecko jedzie gdzieś pierwszy raz bez rodziców, lub po prostu – w nowe miejsce, tam gdzie są nieznane potrawy, inny klimat, czeka je pierwsza długa podróż, a może tak jak nas niebawem – podróż samolotem.
Wyzwania dziecka stają się też naszymi wyzwaniami
Myślimy często o nich dużo wcześniej, czasem nawet znając charakter dziecka drżymy, jak to będzie. Czy nam nie wychudnie na urlopie, bo nie będzie chciało jeść? Czy poradzimy sobie z usypianiem? Czy będzie sprawiało trudności podczas lotu samolotem albo długiej jazdy autobusem lub pociągiem? Jako rodzice czasem wpadamy w obsesyjne myśli już długo przed wyjazdem.
Jak w tą nową – w związku z tym często trudną sytuację, wprowadzić nasze dziecko, tak żeby dobrze to przyjęło?
Oswajanie z nowością
Rozmowa jest najprostszą rzeczą, o jakiej często zapominamy. Przecież możesz porozmawiać ze swoim dzieckiem o tym, co nadejdzie! Przegadane nie jest już aż tak nowe, nieznane i straszne. Możesz opowiedzieć o swoich doświadczeniach, gdy byłeś mały (choć tu uwaga, dopóki dziecko nie wyrazi swoich obaw, nie sugerowałabym mu, że można się czegoś bać). Pokazać zdjęcia miejsc, do których pojedziecie. Pooglądać bajki w języku z kraju, w którym będziecie przebywać. Pooglądać lub poczytać wspólnie historie przygotowujące dziecko do wypraw. To wszystko sprawi, że dziecko będzie bardziej gotowe na przyjęcie nowego doświadczenia.
Przygotowanie planu
Koniecznie wysłuchaj wszystkich obaw swojego dziecka. Pamiętaj jednak o tym, że wysłuchanie nie polega tylko na tym, że dziecko je wypowie. Zanurz się w świat jego emocji i spróbuj zrozumieć, jak wielkie te obawy są. Nie bagatelizuj lęków, nie wyśmiewaj, że są nierzeczywiste. Część rzeczy owszem, można wyjaśnić i obalić – że w Chorwacji nie będzie tygrysów ani lwów, że tam gdzie jedziecie jest prąd. Może jednak się okazać, że dużo obaw Twojego dziecka jest w pełni uzasadnionych i odkrycie ich może pozwolić wam przygotować sobie plan radzenia z takimi sytuacjami. Może trzeba zabrać konkretne rzeczy ze sobą – jakąś zabawkę, poduszkę dziecka, które będą odpowiedzią na tęsknotę za domem? A może nakładkę na toaletę lub nocnik? A może po prostu trzeba złożyć pewne obietnice, zapewnić o swojej obecności i opiece? Nie wiem, czego będzie potrzebowało Twoje dziecko, ale jeśli poświęcisz na to wcześniej czas, na pewno wspólnie odkryjecie rzeczy, o którym sam nie pomyślałeś.
Tworzenie stałości
Tworząc plany pamiętajcie, że najłatwiej przetrwać nowe sytuacje, jeśli stworzymy w nich punkty zaczepienia odwołujące się do tego, co dziecko już zna. Możemy przenieść część rytuałów z domu, albo zabrać określone rzeczy, które zapewnią dziecku poczucie bezpieczeństwa. Świetnie sprawdzi się ulubiona przytulanka dziecka, jeśli taką ma. Na szczęście największe poczucie stałości możemy dać dziecku my sami, poprzez bliską relację, jaką z nim wykształciliśmy. Przytulenie do mamy odbuduje przecież poczucie bezpieczeństwa dziecka niezależnie od miejsca, w którym się znajdziecie.
Zew przygody
Jeśli nauczymy nasze dzieci nie tylko nie obawiać się nowego, ale przede wszystkim nim cieszyć, patrzeć na wyzwania, jako na nowe przygody, z pewnością mu się to opłaci. I to nie tylko podczas najbliższych wakacji, ale w każdej trudnej sytuacji do końca życia.
Dlatego rozmawiając o nadchodzącym wyjeździe nie skupiajcie się przede wszystkim na waszych obawach. Choć jest to bardzo ważne, staraj się poświęcić conajmniej (!) tyle samo czasu na rozmowę o wspaniałościach, które Was spotkają. Przecież wyjazd ma być dla wszystkich przyjemnością, a nie trudnym obowiązkiem. Opowiedz o miejscu, do którego pojedziecie, zapytaj dziecko, co będzie chciało tam robić. Rozważ powiększenie swojego planu o odwiedzenie jeziora/lasu/parku rozrywki zgodnie z życzeniem swojego dziecka. Pozwól mu czekać na wakacje jako wspaniałą przygodę, a nie trudne wyzwanie.
Zacznij od siebie
To już trochę tchnie banałem, ale muszę napisać 🙂 Przede wszystkim to Ty się uspokój! Jeśli Twoje przygotowania do wyjazdu i sam pobyt, będą przepełnione lękiem i frustracją, jeśli Ty nie będziesz się dobrze bawić, to na jakiej podstawie spodziewasz się, że Twoje dziecko będzie? Jeśli w Twojej głowie nadchodzące wakacje tak naprawdę nie są przygodą, to jakim sposobem chcesz zaszczepić taką wizję w swoim dziecku?
Przygotuj i zabierz wszystko, co będzie Ci potrzebne, żeby bezpiecznie czuć się na wyjeździe. Nie obawiając się kąśliwych uwagi (“Co Ty, tam cegły zapakowałaś?!”) zapakuj dwa razy za dużo ubrań, wszystkie leki, które masz w domu i tonę zabawek na niepogodę, jeśli tylko Cię to uspokoi. I przestań tworzyć czarne wizje odnośnie zachowania swojego dziecka. Jeśli Ty będziesz spokojna, wyluzowana i radośnie nastawiona, Twoje dziecko na pewno też będzie spokojniejsze.
Ostatnio moja znajoma przejechała sama, z trójką dzieci z tyłu samochodu, 1000km. Większość z nas pewnie nigdy, przenigdy by się tego nie podjęła. Czy ma takie cudownie wyciszone, do rany przyłóż dzieci? Nie wiem, bo ich nie znam, ale ona jest raczej spontaniczną osobą, więc nie spodziewam się. Myślę, że przede wszystkim jej spokój i wiara w to, że mogą, sprawiły że przebyli tę drogę bez ekscesów. A właściwie, że w ogóle ją przebyli.
Dobrze zaplanowana sielanka?
Po tych wszystkich mądrościach muszę Cię rozczarować. Dzieci to dzieci i na pewno nie będzie lukierkowo, na pewno się coś wydarzy, na pewno będzie jakiś płacz i czegoś zabraknie. Ale traktuj to ze spokojem, jako małe wyzwania do pokonania i skup się na tym, co na wyjeździe najpiękniejsze – wspólnym czasie razem. Tymczasem ja trzymam kciuki i życzę Wam wspaniałych przygód wakacyjnych 🙂
Tylko spokój może nas uratować
jak to często bywa 🙂 ale może jeszcze parę rzeczy oprócz spokoju 🙂 na przykład empatia, miłość i samoświadomość 🙂