Prognozy przewidują piękny pogodę w weekend, dlatego na szybko napiszę o jednej z naszych najlepszych wycieczek – nad Stawy Milickie. Może tekst kogoś zainspiruje do odwiedzenia tego miejsca.
Do tej wyprawy miałam dość ambiwalentne uczucia, z tego względu, że parokrotnie byliśmy w okolicy i wydawało mi się z drogi, że nie bardzo jest miejsce na swobodne spacerowanie. Ciężko też nam było znaleźć dobry opis jakiejś sensownej (nie za długiej i nie przy drodze) trasy. Pojechaliśmy trochę w ciemno i rzeczywiście okazało się, że napotkaliśmy na początku tylko dużą ilość zakazów wchodzenia na teren stawów.
Mimo, że pojechaliśmy bez planu, udało nam się znaleźć przepiękne miejsce – przeszliśmy część ścieżki dydaktycznej nad Stawem Niezgoda. Trochę pochodziliśmy po lesie na skraju bagien, a trochę ścieżką prowadzącą brzegiem stawu i lasu na bagnach. Choć była piękna pogoda, towarzyszyła nam błoga cisza i brak innych ludzi. Zwierząt za to spotkaliśmy bez liku – żaby, zaskrońca, lisa, orła, przytłaczające wręcz ilości ptaków wodnych, a nawet widzieliśmy Łosia płynącego przez staw. Moja zielarska pasja też została zaspokojona, bo w lesie znajdowały się przepiękne stanowiska bluszczyku kurdybanku, przetacznika, gwiazdnicy i skrzypu.
Miejsce jest bardzo wygodne na wycieczkę z małym dzieckiem, można zrobić krótki spacer, albo zabrać wózek czy rowerek i poruszać się tylko po drodze. Można też poświęcić cały dzień na taką wyprawę i zjeść świeżą rybę, w którejś z lokalnych restauracji.
Mapa ze wspomnianą ścieżką dydaktyczną znajduje się tutaj.
Chce się do lasu, gdy się to czyta :). Fajnie, że podróżujecie z dzieckiem :).