Miałam kilkanaście lat. Nie wiem dokładnie ile. Byliśmy w Chorwacji na campingu, w starym gaju oliwnym, w którym pod namiotem można znaleźć węża albo skorpiona, a pod prysznicem wgapia się w twoje nagie ciało siedząca pod sufitem koszatniczką. Któregoś dnia w zupełnych ciemnościach poszliśmy na nieodległe wysypisko śmieci. Ja, mój tata i moi bracia. Ściskaliśmy …
