Biorę prysznic, Łucja wchodzi do łazienki i siada koło mnie na małym krzesełku. Śpiewa sobie coś pod nosem, czesząc kucyka Pony.
– Mamo? – Pisałam ostatnio artykuł o uważności i żeby w wannie się cieszyć wodą, a nie myśleć za dużo. Tymczasem właśnie oddając się hipokryzji, intensywnie planuję dzień i myślę nad jakimś jeszcze nowym tekstem.
– MAMOOO!
– No?
– Weź sobie Starju. – Jakby ktoś nie wiedział to pokemon. Ja do dwóch miesięcy temu wiedziałam tylko o istnieniu Pikaczu, rodzicielstwo rozwija.
– Eee.. nie, spoko, zaraz wychodzę.
– No weź, proszę.
– No dobra. – Biorę gumową gwiazdkę do kąpieli, napełniam wodą, krzyczę „Wybieram Cię, Starju!!” i patrzę jak woda pięknym łukiem opada na dno wanny.
– I co mamo? Dobrze się bawisz?
– Dobrze – mówię i zaczynam się śmiać, bo to prawda. Naprawdę dobrze. I bo zapomniałam, co ja to miałam. Zostaję w wannie jeszcze chwilę, żeby umyć szamponem głowę Syrenki-Barbie i poprawić fryzurę kucyka.
*obrazek dzięki http://dragonfly-world.deviantart.com/